Lista imion przeczytanych 25 czerwca 2022 w Treblince

Masza Tenenbaum, lat ok. 20, z Kałuszyna. Jej ojciec był właścicielem drogerii. Miała starszego brata i siostrę. Zginęła w Treblince.

Rywka Rządzińska z sześciorgiem dzieci mieszkała w Kałuszynie. Wraz ze swoją najstarszą córką Chaną prowadziła kiosk z gazetami przy stacji kolejowej. 25 września 1942 r. 67-letnia Rywka razem z ponad 3000 innych Żydów została deportowana z Kałuszyna do obozu zagłady w Treblince. Zginęła w Treblince lub w drodze do niej.

Wielu Żydów pracujących w Treblince popełniało samobójstwa. Jednym z nich był Szymszel Jakubowicz z Częstochowy. Był liderem Bundu (Partii Socjalistycznej) w Polsce, bardzo wykształcony człowiek. Powiesił się. Nie mógł tego znieść.

Także Szlomek Dorfman z Częstochowy, który pracował jako fryzjer w Treblince, nie mógł już dłużej wytrzymać. Razem z kolegą sami wbiegli do komory gazowej.

Abram Lieberman lat 28, z Częstochowy. Może mógłby zostać wybrany do pracy w obozie, bo był młody i zdrowy, ale nie chciał zostawiać żony i dzieci. Powiedział więc do swojej żony: „Idę z tobą”. I poszedł do komory gazowej. Jego brat, Jakub Lieberman, lat 24, także zginął w Treblince.

Dora Rozenblum z synkiem. Jej mąż był właścicielem dwóch kramów handlowych w halach „Wielopole” na pl. Żelaznej Bramy w Warszawie, a także współwłaścicielem (razem ze swoim ojcem Izraelem) wytwórni konfekcji damskiej i męskiej na Ptasiej 4. 31 grudnia 1939 r. przedostał się pod okupację radziecką. Przed wyjściem zostawił znajomemu Polakowi, Janowi Hojdysowi, 100$ na pomoc żonie i synowi, którzy zostali w Warszawie i trafili później do getta. Hojdys wypełniał swoje zobowiązanie do czasu wywiezienia Dory z synkiem do Treblinki.

Dawid i Ewa Warszawscy z Włocławka. W czasie wojny znaleźli się z rodziną w warszawskim getcie. Trafili na Umschlagplatz. Dotarła do nich znajoma Polka, ale nie udało się ich wyciągnąć. Byli bardzo spokojni, siedzieli na małej walizce, trzymali się za ręce, prosili, aby ratować przede wszystkim wnuczkę. Wiedzieli, że idą na śmierć.

Stanisław i Cipora Rudniccy poznali się w Paryżu. Jednak rodzina Cipory, Francuzki, nie zaakceptowała jej związku z polskim Żydem, dlatego Rudniccy wyjechali do Polski, gdzie Stanisław pracował w Łodzi jako lekarz. Po wybuchu wojny wraz z dwójką dzieci przyjechali do Warszawy. Przyjaciele Polacy proponowali im kryjówki pod warunkiem, że się rozstaną, gdyż ukrywanie czterech osób było niemożliwe. Cipora nie wyraziła na to zgody i cała rodzina znalazła się w getcie. Stanisław pracował jako lekarz, a syn Marek dorabiał w kawiarniach, rysując portrety. Utrzymywali kontakty z doktorem Korczakiem. Przemycali lekarstwa do getta, ale było ich za mało; główną sprawą stało się pomaganie w umieraniu dzieciom – zabierali je z ulicy i przenosili do specjalnych pomieszczeń, żeby nie umierały w samotności. Kiedy Niemcy likwidowali sierociniec Korczaka, Marek Rudnicki dołączył do Korczaka idącego z dziećmi na Umschlagplatz. Doktor był załamany, Rudnicki zapamiętał na zawsze powtarzane przez niego słowo: „Dlaczego?” Widział, jak Korczak wchodził do wagonu z cieknącym wapnem, był przekonany, że ani on, ani dzieci nie przeżyli tej podróży. W tej samej akcji likwidacyjnej warszawskiego getta w 1942 roku zginęli rodzice Marka Rudnickiego – Stanisław i Cipora. Młodszy brat Marka, Izaak, umarł na galopującą gruźlicę; a Marek przeżył wojnę.

Helena Duchowiczna, lat 52, z domu Hauswirt, córka Salomei i Arona, żona Adama. W getcie mieszkała na ul. Grzybowskiej 11. W 1942 roku wywieziono ją do Treblinki.

W sierpniu 1942 r. cała rodzina Falków znalazła się na Umschlagplatzu. Ignacy Falk przekupił Ukraińca, który zwolnił jego żonę Leę i syna Michała. Rodzice Ignacego – Izaak i Ruchla – i jego siostra z rodziną pojechali do Treblinki.