Lista imion przeczytanych 25 września 2021 w Treblince

Szaja Karpman, rzeźnik z Góry Kalwarii. Miał trzech synów: Mordechaja, Josefa i Wolfa (Feliksa). Ich dom w Górze Kalwarii znalazł się w getcie. Mieszkał w nim z żoną Chają Idys i synami do 1941 r. Nadal pracował w swoim fachu. Później przenieśli się do getta w Otwocku, sądząc, że tam będzie bezpieczniej. Synowie wychodzili nocami z getta, sprowadzali zwierzęta na rzeź, z tego rodzina się utrzymywała. W lutym 1942 r. dwaj synowie, Mordka i Wolf, zostali zabrani do obozu pracy w Treblince. Obaj uciekli i wrócili do rodziców. Po jakimś czasie wszyscy trzej synowie trafili do obozu pracy w Karczewie. Szaja z żoną zostali w getcie. Kiedy w lipcu 1942 r. rozeszła się wieść o likwidacji getta, Mordka i Wolf wydostali rodziców z getta i ukryli u znajomych w Sobieniach Jeziorach. Po miesiącu ktoś doniósł i rodzice trafili do Treblinki. Syn Josef, który w obozie w Karczewie zachorował na tyfus, też został zabrany do Treblinki. Mordka i Wolf (Feliks) przeżyli wojnę.

W getcie warszawskim był wątły, ok. 25-letni mężczyzna, o nieznanym imieniu ani nazwisku, który zawsze nosił szalik, bo bał się przeziębienia. Kiedy pracowników szopu Roericha ustawiono do selekcji, podszedł do jednego z esesmanów i splunął mu w twarz. Został zastrzelony na miejscu.

Rojzla Ides Wagman z Wołomina przed likwidacją wołomińskiego getta nie chciała uciec razem z córką, zięciem i wnuczką, aby nie być dla nich ciężarem. Została wywieziona do Treblinki.

Mosze Róża i jego żona Sara Ryfka Róża, właściciele sklepu mleczarskiego w Otwocku, zginęli 19 sierpnia 1942 r. w trakcie akcji likwidacyjnej getta w Otwocku.

Szmul Goldberg, lat 16, był w getcie warszawskim z siostrą, Felą Hofman, która pracowała w szopie Schultza. Fela starała się chronić Szmula, zabierała go ze sobą do pracowni krawieckiej, chowała pod stołem. We wrześniu 1942 r. Fela ukryła brata w szopie Schultza, a sama poszła na selekcję na Miłej. Kiedy wróciła, brata już nie było. Szmul zginął prawdopodobnie w Treblince.

Mosze Kronenberg mieszkał z rodziną w Warszawie na Kupieckiej 16. Prowadził firmę futrzarską. W czasie wojny był w warszawskim getcie, gdzie zmarł. Jego żona Chawa, córka Gienia Kocka z mężem Edkiem i małym synkiem zginęli w Treblince.

Srul Berek Frucht lat 32, mieszkał w Warszawie na ul. Prostej 13. 13 sierpnia 1942, podczas likwidacji małego getta, nie opuścił mieszkania i został zastrzelony.

Żydowski chłopiec o nieznanym imieniu. Pochodził z Falenicy. Po deportacji przez ok. rok ukrywał się na stacji w Falenicy, pomagał podróżnym nosić paczki, był także tłumaczem dla kolejarzy Niemców. Polscy i niemieccy kolejarze znali go i opiekowali się nim. Ludzie lubili go, pomagali mu przetrwać. Niosąc paczki Polce Bronisławie Grędzińskiej przyznał się w rozmowie, że jest Żydem. Grędzińska doprowadziła chłopca do tartaku, i wskazała go swojemu kochankowi, Niemcowi Francowi Folmanowi. Niemiec zamknął chłopca w komórce. Chłopiec prosił pracowników tartaku, żeby dali mu jakiś nóż, żeby mógł się wyswobodzić, ale bali się mu pomóc. Potem płakał. Na drugi dzień przyjechali żandarmi i rozstrzelali chłopca. Po wojnie Grędzińska została skazana na 8 lat więzienia.

Jehoszua Kirszenbaum 18 sierpnia 1942 roku w otwockim getcie zwołał całą rodzinę. Dowiedział się, że naziści zamierzają ich „przesiedlić” w nowe miejsce. Postanowił, że on z żoną Gołdą i synem Mordechajem pojadą na przesiedlenie, Mordechaj kształcił się na rabina, był szalenie ortodoksyjny. Gdy został uwięziony, nie przyjmował nawet wody do picia, a w obozie pracy, w czasie modlitwy stawał, przestawał pracować i modlił się. Ojciec kazał czterem córkom ratować po stronie aryjskiej wśród Polaków. Powiedział: „Wasza mama i ja wypełniliśmy Boże przykazania. Wzięliśmy ślub, mamy dzieci, dobrze je wychowaliśmy. Wy nie miałyście możliwości wypełnienia Bożych przykazań. Nie powinnyście jechać z nami, a poza tym my tylko utrudniamy Wam przetrwanie. A Wy musicie się ratować. Proszę, natychmiast opuśćcie getto.” Dał córkom dokładne instrukcje, dokąd mają się udać, i dał im towar z ich sklepu, by mogły nim płacić.

Dwie córki Jehoszuy, Nomi Kirszenbaum lat 18 i jej siostra Sara lat 14, które na prośbę ojca uciekły z otwockiego getta dzień przed likwidacją, do 1943 mieszkały w warszawskim getcie. Miały możliwość wyjścia z getta kanałami, ale nie chciały. Wywieziono je ostatnim transportem z warszawskiego getta do obozu zagłady w Treblince.

 Izaak Perkal, właściciel sklepu spożywczego, mieszkał z rodziną w Warszawie na Pawiej. Był chasydem z Ger (Góry Kalwarii). Miał 8 dzieci. W czasie wojny był początkowo w Warszawie, potem przeniósł się z częścią rodziny do Stoczka. We wrześniu 1942 r. wszyscy Żydzi zostali popędzeni stamtąd piechotą do Parysewa. Tam spędzili święta  Yom Kipur. W noc przed deportacją razem  z żoną podzielili między dzieci wszystkie pieniądze i biżuterię, i kazali im uciekać. Uciekła Ides (Irena), i przeżyła wojnę. Izaak zginął  najprawdopodobniej w Treblince razem  żoną Chają, córką Pesą, po mężu Lejdman, i jej dwuletnim synkiem Pesachem.

Cywia Perkal, córka Izaaka, w warszawskim getcie wyszła za mąż. Mieszkała razem z siostrą Ides (Ireną). Pewnego dnia w czasie wielkiej akcji, gdy Irena wróciła z pracy na placówce do domu, w mieszkaniu nikogo już nie było – wszyscy zostali zabrani: siostra  Cywia, jej kuzynka Cipa Mandelman z rodziną i szwagierka Ita.

 Josef Kryslawin, lat 28, farmaceuta, mieszkał w Warszawie. Były pracownik apteki Kryslawinów, który w getcie został policjantem, zobaczył Josefa Kryslawina na Umschlagplatzu i próbował wyciągnąć go z tłumu pchanego do wagonów, ale tłum i napór ludzi był zbyt duży. Josef Kryslawin pojechał do Treblinki.