Lista imion przeczytanych 26 marca 2022 w Treblince

Rachela Freida Kudłowicz, urodzona w 1910 roku, kilka lat przed wojną wyszła za Izajasza Brandmessera. Mieszkali w Ostrowcu. Córka Gitele urodziła się im zaledwie cztery miesiące przed wybuchem II wojny światowej. Henryk Małkiewicz, właściciel rodzinnego młyna, zaproponował ukrycie rodziny w swoim domu. Brandmesserowie z dzieckiem, siostra Racheli Henia, brat Szammaj i dwoje innych krewnych – wszyscy znaleźli schronienie w domu Małkiewicza. Jego matka sprzeciwiła się jednak obecności dziecka, w obawie, że będzie ono dla wszystkich zagrożeniem i poprosiła rodziców, aby je oddali. Rachela i Izajasz odmówili rozdzielenia z swoją córką i we troje opuścili kryjówkę. Rachel, jej mąż Izajasz i ich córeczka Gitele zostali złapani i wywiezieni do Treblinki w listopadzie 1942 roku.

Siegfried Nachemstein, lat 16, mieszkał z rodziną w Inowrocławiu, gdzie jego rodzice mieli garbarnię. Trzech braci i ojciec zaginęli podczas wysiedlenia z Inowrocławia. Siegfried od maja 1940 był z matką i siostrą w Warszawie. Mieli rodzinę w Berlinie, która przesyłała im paczki z żywnością i odzieżą. W Warszawie Siegfried Nachemstein zgłosił się do pracy w gminie żydowskiej, gdzie zarabiał 2,88 zł dziennie. Za przebywanie w dzielnicy aryjskiej bez przepustki i opaski został skazany na 200 zł grzywny. Zginął prawdopodobnie w Treblince.

Ewa Librader, z d. Auswaks, miała dwie córki: Irenę i Jankę. Mąż zmarł przed wojną. Na początku wojny Janka uciekła na wschód i przeżyła; w getcie Ewa mieszkała z Ireną na ul. Waliców, wynajmowały pokoje lokatorom. Latem 1942 r., po jednej z akcji wysiedleńczych, Ewa wyprowadziła się na Białą, do mieszkania swojej siostry Mani. Mania i jej córka Krysia zostały wcześniej wywiezione do Treblinki. Ewa dostała pracę w szopie Toebbensa, bo udało jej się zdobyć niezbędną do otrzymania pracy, maszynę do szycia. Irena odprowadziła matkę pod dom, nie chciała wejść na herbatę, pożegnały się. Więcej się już nie zobaczyły. Ewa Librader zginęła w Treblince. Dokładna data nie jest znana.

Rywka o nieznanym nazwisku, młoda dziewczyna, której Ewa Librader pozwoliła spać w alkowie koło kuchni. Wierzyła w przesiedlenie do obozów pracy, a pracy się nie bała. Poszła dobrowolnie na Umschlagplatz.

Lucia Szlam mieszkała z rodziną w Warszawie, na II piętrze w kamienicy na Waliców. Od dzieciństwa przyjaźniła się z Ireną Librader. Zginęła z całą rodziną w Treblince, zabrana w blokadzie domu w lipcu 1942 r.

Pan Emkott przed wojną, jako młody chłopak, pisał artykuły do „Małego Przeglądu”. Był bardzo utalentowany, delikatny i miły. W warszawskim getcie był w służbie porządkowej. Po pierwszej akcji wysiedleńczej został, razem z żoną, skoszarowany na Ostrowskiej. Po kilku tygodniach Niemcy otoczyli budynek. Znajomi namawiali go do ucieczki, ale żona Emkotta właśnie gotowała i szkoda im było dobrego jedzenia. Prawdopodobnie trafili do Treblinki.

Pan Gottlieb był magistrem prawa. Miał żonę Różę i córeczkę Oleńkę. W warszawskim getcie piastował wysokie stanowisko w Gminie. W 1942 r. udało im się wysłać na stronę aryjską pięcioletnią córkę. W styczniu 1943 r. oboje z żoną trafili do Treblinki. Wkrótce potem ich córeczka Oleńka została zadenuncjowana, wyciągnięta w nocy z łóżeczka i zabita.

Pola Fildenstein, lat ok. 16, z Warszawy. Miała dwoje młodszego rodzeństwa, brata i siostrę Halinę. Halina została wyprowadzona z getta i przeżyła na stronie aryjskiej. Po śmierci rodziców w getcie została sama z bratem. Obydwoje zginęli.

Pan Braczkowski w Łodzi działał w branży handlu wełną. W czasie wojny był w warszawskim getcie z żoną i trzema córkami. Na początku getta dobrze mu się powodziło, i żadna z trzech córek nie pracowała. W późniejszym okresie dwie starsze utrzymywały rodzinę. W czasie wielkiej akcji pracował w szopie na Świętojerskiej. W czasie selekcji 10 sierpnia 1942 schował się z żoną, został znaleziony i zabrany na Umschlagplatz. Wywieziono ich jeszcze tego samego dnia.

Rena Braczkowska przed wojną mieszkała z rodziną w Łodzi. W getcie warszawskim zarabiała jako krawcowa, miała sporo pracy. W czasie wielkiej akcji pracowała w szopie na Świętojerskiej. Została zabrana do Treblinki w selekcji na Miłej 8 września 1942 r.

Mosze Kurtzag mieszkał z żoną i córką Lusią w Warszawie na Zamenhofa 6. Z głodu poszli dobrowolnie na Umschlagpatz, razem z teściową, panią Gerszange. Do getta przyszła kartka od Moszego z Treblinki, że jest nagi, wokół widać wielki ogień.

Mejer Winnykamień miał lat 75, był felczerem, mieszkał w Warszawie na ul. Ciepłej. W czasie wojny znalazł się z rodziną w getcie w Gniewoszowie. W czasie wysiedlenia odmówił wejścia do pociągu. Został zastrzelony razem z żoną.

Arnold Fogler, lat ok. 20, urodzony w Berlinie, wraz z rodzicami i siostrą Urszulą w 1938 r. został wysiedlony do Polski. Był świetnym fachowcem elektromonterem, pracował w warsztatach żandarmerii. Był bardzo miłym i wesołym chłopakiem, słabo mówił po polsku. Widziano go po raz ostatni, gdy szli razem z Urszulą z plecakami w czasie selekcji na Miłej. Rodziców już wcześniej zabrano do Treblinki.

Józef Wajnsztajn, lat 61, mieszkał z rodziną w Radzyminie. Trudnił się sprzedażą mleka do Warszawy. Rodzina była bardzo religijna, chasydzka. Józef został wywieziony do Treblinki razem z 60-letnią żoną Bruchą w październiku 1942 r.

W Treblince zginął także syn Józefa, Herszel Wajnsztajn lat 34, z żoną Hańcią i 4-letnim dzieckiem, i córka, Toba po mężu Majerowicz, lat 36, z mężem Majerem i 7-letnim synkiem Samkiem.

Do Treblinki wywieziono 22-letnią Pipę i 28-letniego Hersza Herszmanów z Opatowa. Pipa w 1942 r. urodziła córkę, Łaję. Dziecko zostało oddane na aryjską stronę i przeżyło wojnę.

Sara Flug z Łukowa, lat 42 prowadziła restaurację. Jej córka, Fryda Rozmaryn, która przeżyła wojnę, podała: „Pierwsza akcja zagłady rozpoczęła się jeden dzień po święcie Simchat Tora w 1942 r. Był to poniedziałek. Ja, moja matka i siostra pracowałyśmy w synagodze, w której był punkt zborny ‘wysiedleńców’. W piątek, tj. 4 dni po rozpoczęciu akcji, Bürger włączył do transportu również moją matkę. Wówczas ja i siostra zwróciłyśmy się do Bürgera z prośbą, by nas również włączył do transportu. Bürger odmówił, ponieważ byłyśmy mu potrzebne do pracy. Przyrzekł on nam, że następnym transportem pośle nas do matki, która, jak się wyraził, wyjechała ‘na wczasy’. Więcej matki nie widziałam.”

Lea Tatengreber pochodziła z Ciechanowa. Pracowała w Sanatorium Medema w Miedzeszynie. Nie opuściła dzieci i razem z nimi została wywieziona do Treblinki 22 sierpnia 1942 r.