Imiona przeczytane 30 września 2023 w Treblince

We wrześniu 1939 r. Izaak Komar wyszedł z Warszawy na Wschód. Pracował jako nauczyciel w Nowogródku. W 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej, wrócił do warszawskiego getta. Został wysłany razem z matką, Salką z d. Czyżyk, do Treblinki. Wyskoczył z pociągu i starał się dołączyć do partyzantów. Dalszy jego los jest nieznany – nie przeżył wojny.

W Treblince zginęła również Balbina Braunowa z d. Czyżyk, wdowa, siostra Sali Komar, z która mieszkały razem w Warszawie na Franciszkańskiej 10.

Zygmunt Brothandel przyjechał do Polski z żoną i dzieckiem w 1937 roku, jako uchodźca z Niemiec, po 10. latach spędzonych w Berlinie. Był w warszawskim getcie, po powstaniu pracował w obozie pracy na dworcu kolejowym Warszawa Zachodnia. Stamtąd w lipcu 1943 r. został zabrany do obozu pracy Treblinka 1. W Treblince pracował jako kuśnierz, a potem w grupie wychodzącej z obozu do lasu. Wraz z kilkoma innymi więźniami przygotowywali ucieczkę. Uciekli w lipcu 1944, rzucając się na Ukraińców. Brothandel został ranny w rękę. Z 10 Żydów, którzy uciekli, 6 zostało złapanych i zabitych. Brothandel przetrwał przy pomocy okolicznych chłopów do wyzwolenia.

Felicja Rajsglid, lat 42, mieszkała w Warszawie na ul. Żelaznej 58. W Yad Vashem znajduje się kolekcja listów pisanych przez Felicję do jej męża Władysława, który w czasie wojny był w Nowym Jorku. W jednym z listów pisała: „Jeżeli ta wojna jeszcze potrwa długo, to ja w ogóle nie wiem, co ze mną będzie.” Felicja została wywieziona  w czasie akcji – ktoś znajomy widział ją na Umschlagplatzu, i w czasie wsiadania do pociągu.

Rodziców 4-5 letniej Marysia Lotersztajn z Markuszowa wywieziono z Końskiej Woli do Treblinki. Marysia została wysłana przez matkę na wieś; partyzanci zapewnili jej bezpieczne schronienie w innej wsi, gdzie przebywała aż do wyzwolenia.

Bela Goldglass z d. Goldfisz, lat 43, jej mąż Dawid Jehoshua, lat 49, i syn Leo Yehuda, lat 16, mieszkali w Warszawie, zostali zabici w Treblince.

Szachna Fajntuch, lat 45, i jego siostra Miriam Brykman lat 47, mieszkali w Klimontowie, zginęli w Treblince w 1942 roku.

Relacja Józefa Rosenberga z Buska Zdroju, który był w wagonie do Treblinki razem z całą rodziną – rodzicami, dwoma braćmi i dwoma siostrami. „Nikt nam nie powiedział, dokąd jedziemy. Na stacji było pełno Niemców. Po załadowaniu zamknęli wagony. Nie mieliśmy nic do jedzenia, nic nam nie dali do picia. Jechaliśmy całą noc. Ja, jeszcze z jednym kolegą, z Menachemem Topiołem z policji, staliśmy przed okienkiem zadrutowanym i wyglądaliśmy. […] Postanowiliśmy oderwać te druty w oknach. Nikt z ludzi w wagonie nie zauważył tego. Oni wszyscy leżeli na podłogach. Tylko ja z tym Topiołem… I ja pierwszy wydostałem się z wagonu. Okno było wysoko i Topioł wziął mnie na barki. I ja wydostałem się. Skoczyłem. Pociąg jechał normalnie. Ja wyskoczyłem i wpadłem w rów. Topioł nie wyskoczył. On zajechał do Treblinki. Był przy tem, jak wyjmowano trupy. I widział jak ładowano rzeczy do wagonów. I on schował się wśród tych rzeczy i tak wrócił do Buska. I on opowiedział, co się z tymi ludźmi stało. A jak wrócił do Buska, to Polacy go zauważyli i wydali na Gestapo. Wzięli go na cmentarz żydowski i tam go zastrzelili.”

Marie Gruenzweig, lat 68, mieszkała w Wiedniu przy ul. Berggasse 8, prowadziła sklep spożywczy. Po Anschlussie straciła mieszkanie, a jej sklep poddano aryzacji. 19 lutego 1941 została deportowana do Kielc. Przebywała tam w getcie do lata 1942, a następnie została wywieziona do Treblinki.

Wspomnienia Szamaja Kizelsztejna: „Do wagonów do Treblinki szliśmy zrezygnowani parami, ja z mym ojcem Berlem Kizelsztejn, z tyłu matka Rejzla i znajoma Szejndla Szoszkes. Nie wiedząc dlaczego zostałem w pewnym momencie zmuszony do odejścia na bok, gdzie siedziało już kilkuset młodych Żydów. Moi kochani odeszli, ten moment pozostał w mojej pamięci na zawsze.”

„Na terenie getta białostockiego Tajba Lin pracowała w szwalni. Proponowano jej wyjście z getta, odmówiła jednak ze względu na odpowiedzialność wobec mamy, Mariaszy Lin. Widziano ją nad ranem 16 sierpnia 1943 roku, kiedy zaczynała się ostateczna zagłada getta białostockiego. Pewnie skończyła swe młode życie w Treblince. Czy była do końca z mamą? Jakie cierpienia przeżyły jej siostry Chaja i Syma? Co robiły, myślały?”

Moszko Paw mieszkał przed wojną w Briańsku wraz z żoną i dwiema córkami. Pracował jako kierowca autobusu. Po wybuchu wojny został wcielony do Armii Czerwonej i przeżył. Jego żona Mala Paw, lat 32, córki Bella lat 16 i Rywka lat 17, zginęły w Treblince, podobnie jak jego rodzice Mejer i Liba, i brat bliźniak Lejzer.

Mosze i Rachela Kreps mieszkali we Włoszczowej. Razem z dziećmi Rywką lat 36, Izraelem lat 34, Izaakiem lat 33, Szają lat 25, Dawidem i Rejzel lat 18 zginęli w Treblince. Synowie Lejbisz, Szmuel i Aron zostali deportowani do obozu w Skarżysku-Kamiennej w 1942 r.; tylko Lejbisz przeżył wojnę.

Zygmunt-Srul Warszawer wraz z synkiem znalazł się w obozie pracy przymusowej w Wildze, a stamtąd uciekł do getta w Sobolewie. Podczas deportacji z tamtejszego getta wyskoczył z transportu. Synek udusił się w wagonie. Warszawer ukrywał się w lasach, na polach, a także w gospodarstwach chłopskich, chodząc od wsi do wsi. Po 26 miesiącach wędrowania doczekał oswobodzenia. Po wojnie został w Polsce, prowadził koszerny sklep mięsny w Warszawie.

Mosze Syten mieszkał z rodziną w Warszawie na ul. Wołomińskiej 56. Był krawcem. Został wywieziony do Treblinki razem z żoną Sarą, 22-letnim synem Szlamkiem i 17-letnią córką Tonią.

Esra Struchmann zginął w getcie warszawskim; jego żona Hanna i jego dzieci Jakob i Mala zginęli w Treblince.