Nikt już mi nie opowie (Halina Birnbaum, Grynsztejn z domu)
Wiem jak wyglądał mój ojciec
Poprzez odległe mgliste wspomnienie
Mojego krótkiego dzieciństwa
Fotografii z jego młodości w armii carskiej
Z wojny z Japonią  Żołnierz w lśniącym mundurze Przystojny młody
A potem z moją mamą jej mężem
Silny tęgi już mój ojciec
Zawsze byli razem i razem
Radowali się lub martwili o nasze losy
Pamiętam jego ciepłą dużą dłoń
Moja maleńka trzyma się jej mocno
Szabat, odziani świątecznie idziemy
Do Ojca starej cioci Hawy,  Mijme Chawale w języku jidisz
Gościnna dobrotliwa o radosnym uśmiechu
Z ojca rodzimej Białej Podlaskiej
Wieczorami ojciec czyta półgłosem wiersze Puszkina dziwnie rzewnym tonem
Miał ślad po kuli w ramieniu
Z wojny carskiej z Japończykami w Mandżurii
Ale przede wszystkim to wiem, że nagle dorosłam
Bo poznałam słowo Treblinka, gaz na Żydów
Ostatni raz Ojca widziałam przed wagonem bydlęcym
Na „niemieckiej” stacji w Warszawie Umschlagplatz
Więcej nic o nim nie wiem
Ani o matce, z tego, co było w latach ich życia
Przed moimi narodzinami aż do Holokaustu
Jak uczyli się w szkole w Białej Podlaskiej i Żelechowie
Jakimi dziećmi byli dla swoich rodziców jakimi byli braćmi siostrami tam kiedyś
W ich rodzinach gdzie dorastali
Kogo najbardziej kochali i kogo wcześniej
Zanim ojciec poznał moją matkę, I mama poznała mojego tatę
Jak przyjechał do Żelechowa by poznać
Tam wybrankę swego serca
Gdzie odbył się ich ślub
Dlaczego mnie na świat przynieśli w Warszawie
Nie miałam czasu zadawać tych niezliczonych pytań
Próbuję zgadywać dzisiaj, wyobrażać sobie
Z poza tych czasów i sprzed, gdyż
Nikt mi już nie opowie, Nikt, nie.
Nigdy.