Lista imion przeczytanych 31 lipca 2021 w Treblince

Felicja Tylbor, przed wojną mieszkała z rodziną w Warszawie na ul. Raszyńskiej 3. Później musieli przenieść się do getta, na Nalewki 38. Felicja, lat 39, została wywieziona do Treblinki razem z córką Lilianą lat 14 na początku sierpnia 1942 r., tym samym transportem co sierociniec Korczaka.

Kucharka rodziny Tylborów, pracowała u nich przed wojną i poszła z nimi do getta. Została wywieziona razem z Felicją i Lilianą Tylbor.

Franciszka Engel, lat 41, pochodziła z zamożnej żydowskiej rodziny łódzkiego kamienicznika. Była szczupłą blondynką wielkiej urody. Wyszła za mąż za Edwarda Engela, lat 43, swojego kuzyna. Mieli dziesięcioletnią córkę Halinkę i osiemnastoletniego syna Olesia. W czerwcu 1942 r. przyjechali z Łodzi do getta warszawskiego, zamieszkali na Muranowie. Franciszka pracowała w szopie skórzanym na Nowolipkach, utworzonym przez Bogumiła Howila, Polaka. W czasie selekcji na Nalewkach została zabrana, wraz z mężem i dziećmi, do Treblinki.

Perl Kapinus lat 37, i troje jej dzieci:  19-letnia Henia, 15-letnia Matl, 4-letni Enoch mieszkali w Białymstoku, i stamtąd zostali wywiezieni do Treblinki.

Rywka Głogowska, lat 42, i jej 10-letnia córeczka Lea, zostały wywiezione z Jasionówki do Treblinki w 1943 roku.

Anna Birstenbinder, z domu Klein, lat 20. Mieszkała w Wiedniu, w czasie wojny została wywieziona do Terezina. W Terezinie wyszła za mąż za Barucha Birstenbindera. Razem zgłosili się na wyjazd do Warszawy, umieszczono ich jako przesiedleńców w synagodze na Tłomackiem. Mąż został zabrany do obozu pracy, przeżył wojnę. Anna zginęła w Treblince.

Rywka Lea Hershenfis, lat 58, i jej córka Chaja, lat 20, mieszkały w Radomiu, skąd zostały wywiezione do Treblinki.

Josek Hochberg, lat 26, właściciel sklepu w Skarżysku. W czasie wojny był w obozie pracy w Skarżysku. Polka zadenuncjowała go, że ma schowane wartościowe rzeczy u Polaków. Został zastrzelony. Jego siostra Estera Hochberg, lat 19, została wysłana do Treblinki w czasie deportacji z Radomia.

Flora Fejgin, lat 47, mieszkała z mężem i dwójką dzieci w Częstochowie. Dawała lekcje angielskiego.  Flora pojechała wraz z synem Josefem, lat 20,  pierwszym transportem z Częstochowy do Treblinki.

Mąż Flory, Markus Fejgin, lat 52, studiował w Mannheim, był inżynierem. Pracował w Częstochowie we francuskim koncernie Union Textile. Był syjonistą, spędził przed wojną rok w Palestynie. Na początku wojny został aresztowany przez gestapo i wysłany na Pawiak, gdzie zginął.

Tauba Grundman, lat 51, mieszkała w Częstochowie na ul. Piłsudskiego 23, a w getcie na ul. Warszawskiej 41. Zginęła w Treblince we wrześniu 1942 r.

Fejga Grinberg, lat 40, mieszkała w Klimontowie, stamtąd została 6 października 1942 roku wywieziona do Treblinki.

Szosza Berlin lat 27, krawcowa z Jędrzejowa, zginęła w Treblince 17 września 1942 r.

Pani Baron z Włocławka, w czasie wojny była z mężem w warszawskim getcie. Mieszkali na ulicy Dzielnej. Jej mąż był dentystą. Została zabrana w czasie selekcji do Treblinki.

Eugenia Berman, z d. Klejman, na początku wojny przyjechała z mężem Lotkiem ze Lwowa do Warszawy, aby być razem z całą rodziną. Zamieszkali ze wszystkimi członkami rodziny na ul. Nowolipie 16. Została zabrana z mężem z fabryki, gdzie pracowała, w pierwszych dniach wielkiej akcji w lipcu 1942 r.

Pan Leichendorf mieszkał w  getcie na ul. Ogrodowej. Poruszał się na wózku inwalidzkim. W czasie wielkiej akcji został wyrzucony z tym wózkiem przez okno.

Pan Hershel pochodził z Tomaszowa Mazowieckiego. W Treblince pracował jako sortowacz futer. Zachorował na tyfus, w okresie rekonwalescencji został zastrzelony przez Niemca w lazarecie.

W Treblince zginęła rodzina Epsteinów – ojciec, matka, dwaj bracia, siostra; tylko jeden syn ocalał.

Chaim Greczyn, właściciel składu żelaznego z Warszawy, mieszkał na
ul. Twardej 62, a w getcie na Pańskiej 49. Został wywieziony do Treblinki na początku deportacji. Jego żona Eleonora zginęła na Majdanku.

Mechel, Szlomo, i trzeci nieznany mężczyzna, uciekli z Treblinki w zimie 1942 roku przez wykopany tunel, niestety zostali szybko złapani, bo pozostawili ślady w śniegu. Przywieziono ich do obozu, cały dzień byli przetrzymywani w pomieszczeniu komory gazowej. Wieczorem na apelu zostali powieszeni, ich ciała zdjęto dopiero następnego dnia rano.