Lista imion przeczytanych 26 października 2019 w Treblince

Fania Glajtman lat 46, mieszkała z rodziną w Warszawie na Nalewki 47. Jej córka, która przeżyła wojnę, opowiadała: „Moja mama już na początku lipca 1942 roku, jeszcze przed akcją, ostrzegała ludzi, że powinni się bronić, bo jadą na śmierć do Treblinek. Nikt jej nie wierzył. […] Moja mama wszystkim nakazywała: ‘żywcem nie dajcie się brać, każdy ma w domu siekierę, postawcie ją koło drzwi, a jak Niemcy przyjdą, to sie brońcie! Po co jechać na śmierć aż do Treblinek? A może i Niemca uda się zabić siekierą?’ Została zabrana już w lipcu, na początku wysiedlenia.”

Jej mąż, Joszua Glajtman, lat 47, w czasie wielkiej akcji zaczął pracować w szopie rymarskim na Szczęśliwej. Został zabrany we wrześniu 1942 r. z kryjówki w mieszkaniu.

Josef Krakowski był zecerem w żydowskiej gazecie „Moment”, której redakcja mieściła się na Nalewki 38. Nie kończył szkół, ale znał kilka języków, grał na skrzypcach i klarnecie. Był sympatykiem Bundu. Miał troje dzieci. Swoich dwóch synów Daniela i Samuela posłał na naukę muzyki. Córka wyszła z getta pod koniec sierpnia 1942 r., synowie zginęli.

Bajla Krakowska, z domu Cedenbaum, żona Josefa. Była bardzo tolerancyjna i ciepła. Obchodziła święta żydowskie, ale bez rytuału religijnego. Rodzina mieszkała w Warszawie na Leszno 60, a później w getcie na Franciszkańskiej. Przed akcją złamała nogę, nie wiadomo więc, czy pojechała do Treblinki, czy zastrzelili ją już wcześniej.

Daniel Krakowski, lat 28, zginął z rodzicami w początkach sierpnia 42 r. Był muzykiem, grał na skrzypcach, które dostał po ojcu. Pracował w orkiestrze filharmonii, opery i polskiego radia. W getcie grał w orkiestrze, która mieściła sie początkowo na Rymarskiej, a później w kinie Femina na Lesznie. W późniejszym czasie w getcie pracował w szopie maszyn do liczenia na Gęsiej. Jego żoną była siostra wybitnego wirtuoza Josifa Chasyda.

Chana Efroimowicz, żona Abrama Efroimowicza. Byli właścicielami dwóch sklepów
w Warszawie – mąż miał sklep ze skórami, ona z przyborami szewskimi. Miała czworo dzieci z pierwszego małżeństwa (Sarę, Batie, Heńka i Esterę) i czworo
z małżeństwa z Abramem (Abrama, Frumę, Marię i Dawida). Podczas pierwszych akcji Niemcy zrobili wybiórkę ze Stawek. Chana w ostatniej chwili wepchnęła do kredensu Dawida i najmłodszą córkę Frumę. Sama poszła do transportu do Treblinki. Tylko Dawid przeżył wojnę.

W Treblince zginął też mąż Chany Abram Efroimowicz lat 47, ich córka Miriam Efroimowicz, lat 14, a także Estera Kleimann lat 23, córka Chany z pierwszego małżeństwa.

Chana Grosman mieszkała w Warszawie na Niskiej 59. Mąż był handlowcem. Mieli pięcioro dzieci (Chaima, Marię, Dynię, Szyję i Majera). Mąż został zastrzelony
w 1942 r. w getcie. W getcie Chana mieszkała na ul. Wołyńskiej z najstarszym synem, jego żoną, ich 1,5 rocznym dzieckiem i resztą dzieci. Szyja został zastrzelony w czasie szmuglowania. Na jesieni 1942 r., kiedy Chaim i Majer byli w pracy, Chana została zabrana na Umschlagplatz z córkami Marią i Dynią, synową i półtorarocznym dzieckiem.

Celia Krasucka, bardzo opiekuńcza i ciepła, żona Nauma (Nikodema) Krasuckiego, który zmarł w getcie. Mieszkali w Warszawie na Ciepłej 8. Byli zamożnymi ludźmi, mieli pięcioro dzieci (Bronisławę, Izraela/Jerzego, Różę, Felicję i Esterę-Chanę). Tylko Estera przeżyła, bo wyszła z getta.

Bronisława Wróbel, z domu Krasucka, córka Celii, była artystką, robiła laleczki przedstawiające polityków, aktorów, znanych ludzi. Niektóre laleczki zdobiły pawilon polski na targach w Paryżu. Kochał się w niej malarz Kraśnik, namalował jej portret, który wisiał na wystawie w Zachęcie. Krótko przed wojną wyszła za mąż za sportowca Wróbla, który otworzył sklep z akcesoriami samochodowymi. Zginęła w Treblince.

Jerzy (Izrael) Krasucki, syn Celii, był sportowcem, reprezentował żydowski klub Makabi w tenisie. Wysoki, o wyglądzie aryjskim, kawaler. Poszedł z matką do getta i nie przyjął propozycji wyjścia, nie chciał opuścić matki.

Róża Borowska, z domu Krasucka, córka Celii, i jej syn Aleksander, także zginęli w Treblince. Jej siostra Felicja Wielburska, pojechała do Treblinki z dwoma synami.

Gerszlik Moskowicz, kupiec, jego żona Fajga Lea lat 56, ich dzieci: Beniamin lat 29, kupiec, Rachel lat 32, Rywka zamężna Gottajner lat 34 i Miriam lat 39 zamężna Rybsztajn, mieszkali w Częstochowie. Wszyscy zginęli w Treblince.

Rachela Szmaragd lat 42, i jej mąż Józef, biznesmen, mieszkali w Piotrkowie Trybunalskim. Wraz z siostrą Racheli, Ellą Rozenboim lat ok. 40, nauczycielką, zostali wywiezieni w 1942 roku do Treblinki.

Fajga Finkelsztajn lat 41 mieszkała w Piotrkowie Trybunalskim. Razem z 16-letnią córką Franią została wywieziona do Treblinki w 1942 roku.