Imiona przeczytane 31 sierpnia 2024 w Treblince

Po wywiezieniu rodziców i pozostałego rodzeństwa z getta warszawskiego do Treblinki, Machel Klapper pozostał w getcie z siostrą Adelą i małą córeczką brata Duwida, Hanusią. W 1943 r. oni również zostali wysłani do Treblinki. W trakcie podróży do Treblinki w bydlęcym wagonie wraz z 230 innymi ofiarami, Machel został postrzelony, ale nie śmiertelnie. Jego siostra Adela Klapper lat 23 i siostrzenica Hanusia Klapper zostały zamordowane po przybyciu do Treblinki. Machel zdołał się ukryć i uciec, przeżył wojnę.

Salomea Frankiel, z domu Słomnicka, lat 54, mieszkała w Łodzi, w czasie wojny znalazła się z rodziną w warszawskim getcie. Została zabrana do Treblinki najprawdopodobniej z pierwszą falą deportacji w lipcu 1942 roku.

Aron Rosenzweig pracował na stacji kolejowej w Piotrkowie przy wyładunku węgla, gdy zabierano pierwszy transport do Treblinki. Usłyszał krzyk swojej starszej siostry, Heny: „Chcę się pożegnać. Jestem razem z ojcem, matką i młodszą siostrą, jedziemy na śmierć.” Do Treblinki wywieziono jego rodzinę – Daniela i Chanę Rosenzweig z córkami Heną lat 20 i Libą lat 14.

Na początku września 1942 roku, podczas „kotła” na ul. Miłej, Abraham Bortensztejn próbował ukryć się z żoną i swoją 2-letnią córeczką, którą schował w walizce, na terenie szopu Roericha na ul. Nowolipki 74, gdzie pracował. Inni ukrywający się tam Żydzi obawiali się, że płacz dziecka może ich zdradzić. Zmusili więc Bortensztejnów do opuszczenia kryjówki. Razem z żoną i dzieckiem Abramek został złapany przez Niemców na ulicy. Podczas selekcji nie pokazał karty pracy, gdyż nie chciał rozstawać się z najbliższymi. Całą trójką zostali wywiezieni do Treblinki.

Brucha Frydman, lat 42, mieszkała z rodziną w Warszawie na Powązkowskiej 17, w getcie na Nowolipki 69. Została złapana na ulicy, zabrana do transportu na Umschlagplatz i do Treblinki.

Abraham Michałowicz, lat 28, malarz. Doświadczenie malarskie zdobywał jako uczeń i asystent rzeźbiarza i scenografa Józefa Śliwniaka. Zadebiutował w 1935 r. w Salonie Dorocznym Żydowskiego Towarzystwa Krzewienia Sztuk. Otrzymał wówczas nagrodę 300 zł dla debiutanta za pracę „Konik z wozem”. W czasie II wojny światowej przebywał w getcie warszawskim. Cierpiał głód. Według Emanuela Ringelbluma zginął w trakcie pierwszej akcji likwidacyjnej w Treblince.

Abraham Rogowy, lat 44, rabin, był jednym z założycieli i liderów ortodoksyjnej partii robotniczej Poalej Agudat Isroel (Związek Żydowskich Robotników Ortodoksyjnych). Był także pisarzem i tłumaczem na język jidysz dzieł wybitnych religijnych myślicieli żydowskich i przywódców duchowych. W czasie okupacji hitlerowskiej przebywał z żoną i 11-giem dzieci w getcie warszawskim. Był współzałożycielem i kierownikiem Punktu Dożywiania nr 139 przy ulicy Karmelickiej 15, gdzie rozdzielano paczki żywnościowe wśród Żydów religijnych. Współorganizował tajne nauczanie w religijnym szkolnictwie. Latem 1942 roku w trakcie masowych deportacji do Treblinki został zabrany razem z 11-giem dzieci na Umschlaplatz. Za sprawą interwencji Rady Żydowskiej miał zostać zwolniony z transportu. Esesman odmówił jednak zwolnienia jego dzieci. Abraham zginął razem z nimi w Treblince.

Hersz Josef Sandowski, lat 34, mieszkaniec Piotrkowa, został zabity przez Niemców 14.10.1942 r., gdy uciekał przed wywiezieniem do Treblinki. Jego żona Łaja Sandowska, lat 29, zdołała ukryć się przed Niemcami u volksdojcza zwanego „Habliczek”, który zabrał jej pieniądze i kosztowności pod pozorem, że ją przechowa, a następnie wydał ją władzom niemieckim. Łaja została zamknięta w bóżnicy w Piotrkowie, skąd w dniu 28.10.1942 r. wywieziono ją do Rakowa pod Piotrkowem, gdzie zginęła.

Symcha Lerman, lat 60, kupiec, mieszkał z rodziną w Warszawie na Pradze. Zmarł niedługo przed wojną. Jego żona Mirla, i dzieci Abraham, Fajga, i Berek po powstaniu w getcie zostali wywiezieni do Treblinki. Tam Berek został wybrany do pracy (i pojechał na Majdanek), reszta rodziny została skierowana do komory gazowej. Jego siostra Fajga obróciła się do niego: „Berek! Berek!” On stał i wiedział, dokąd idą. Wiedział, że ich więcej nie zobaczy.

Uszer Erlich, lat 43, przed wojną wyjechał z Międzyrzeca do Palestyny, dobrze mu się tam wiodło. Przyjechał na 3 tygodnie przed wybuchem wojny, aby ożenić się ze swoją narzeczoną. Mieli wyjechać, ale matka błagała, żeby jeszcze został. Zginął w Treblince.

W dniu deportacji w Międzyrzecu Józef Kott, lat 77, zawinął się w szal modlitewny, i przyszedł do domu swoich dzieci – ale nikt mu nie otwierał, bo cała rodzina była schowana w bunkrze. Więc poszedł z żoną Esterą, lat 72, na plac zbiórki. Stamtąd wywieziono ich do Treblinki.

Zelig Zimmerman, lat 68, mieszkał z rodziną w Zabłudowie na ulicy Szewskiej. Zajmował się studiowaniem Tory i rozwożeniem do klientów bajgli, które piekła jego żona, Ruchel Lea, lat 65. Zostali wywiezieni do Treblinki razem z synami Lejbem (45 lat), Calke (40 lat), córką Fajgą Szmukler (36 lat), jej mężem Sanderem.