Lista imion przeczytanych 26 lutego 2022 w Treblince

Chaskiel Szpirko, lat 29, mieszkał w Warszawie, był krawcem, utrzymywał się z pracy dorywczej zarabiając 3 zł dziennie. 23 kwietnia 1941 Chaskiel Szpirko znajdował się na ul. Chłodnej 2 bez opaski i przepustki. Z getta wyszedł przez płot by kupić mięso i przemycić je do dzielnicy żydowskiej. 28 kwietnia został przesłany do więzienia na Rakowieckiej. 21 maja nałożono na niego karę 200 zł za brak opaski i próbę przemytu, a 28 czerwca skazano go na grzywnę w wysokości 150 zł za brak opaski. Najprawdopodobniej zginął w Treblince.

Cyrla Wilner, z domu Zagajska z Kielc. Nie chciała opuścić getta w czasie wywózki i zastrzelono ją na miejscu.

Herdel Rikman, lat 27, mieszkała w Radomsku. Została wywieziona do Treblinki razem z trójką dzieci: Jakowem-Józefem, Deworą i Chaimem.

Izaak Rubin lat 72, kupiec z Przedborza, został wywieziony do Treblinki z żoną Chają i synem Berlem we wrześniu 1942 roku.

Mordechaj Lutkiewicz miał wytwórnię szkła w Radomsku. W czasie akcji ukrył się w bunkrze z żoną Rachelą i córka Genendel. Znaleziono ich i wywieziono do Treblinki.

Zalman Zutker, były prezes Judenratu w Grajewie, i jego współpracownik Lazar Grossman zostali wywiezieni do Treblinki i tam zamordowani.

Bendet Miler, lat 23 był warszawskim szewcem, tygodniowo zarabiał około 20 zł. Był niskim i szczupłym blondynem. Mieszkał na ul. Elektoralnej jako sublokator u Sury Wagner. 9 kwietnia 1941 Bendet Miller przebywał na pl. Krasińskich bez opaski i przepustki. Został zatrzymany przez polskiego policjanta. Zeznał, że wyszedł z getta, by kupić trochę kartofli. Został osadzony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej, a 13 maja zwolniony. 8 lipca 1941 skazano go na 150 zł grzywny za brak opaski. Zginął najprawdopodobniej w Treblince.

Roza Epstein z Grajewa, i jej trzy córki Sara, Fania i Fryda najprawdopodobniej zostały wywiezione do obozu przejściowego, a potem do Treblinki. Najprawdopodobniej w Treblince zginęli też inni członkowie ich rodziny.

Tauba Towa Myszkowska, lat 57, żona Barucha, mieszkała w Baranowiczach. W czasie wojny była w getcie w Ostrowi Mazowieckiej, i stamtąd została wywieziona do Treblinki.

Sara Łaska, żona Józefa Lewina-Łaskiego (Wacława Zawadzkiego „Puchatka”), matka Wiktorii Śliwowskiej. W latach 30. pracowała w Wolnej Wszechnicy Polskiej. Po utworzeniu warszawskiego getta wraz z mężem i kuzynkami prowadziła we własnym domu komplety dla dzieci, przedszkole z sąsiadką Stefanią Wartmanówną oraz wypożyczalnię książek. Organizowała teatr kukiełkowy dla pozostałych mieszkańców. Przez maksymalne zapełnianie czasu różnymi zajęciami starała się odciągnąć podopiecznych od tragicznej rzeczywistości. Po likwidacji małego getta przeprowadziła się z rodziną na Chłodną, a następnie na ulicę Leszno. 31.08.1942 Sara zginęła w czasie „akcji ” w mieszkaniu na Lesznie. Została zamordowana przez Ukraińców.

Moniek Prejs z Chmielnika, w czasie wysiedlenia 1 października 1942 r. został wyciągnięty z mieszkania i zastrzelony przez komendanta żandarmerii Ernsta Hassa.

W czasie wysiedlenia w Chmielniku została zastrzelona Chaja Klajhendler, stara kobieta, która nie mogła wstać z łóżka.

Przed wojną w Orli przy rynku stał duży budynek apteki. Właścicielem apteki był Mosze Rabinowicz, stary kawaler. Dopiero w wieku mocno przekraczającym sześćdziesiątkę podjął decyzję o ożenku. W oko wpadła mu młoda, szesnastoletnia dziewczyna z ubogiego domu. Swatki zrobiły swoje i doszło do ślubu. Po niespełna roku starań okazało się, że jego żona jest w ciąży. Mało tego – urodziła mu dorodnego syna. W 1941 roku wyprowadzili go razem z żoną i synkiem oraz innymi orlańskimi Żydami do getta, a stamtąd w 1942 roku – do Treblinki.

Pani Frydman z synkiem i mężem Rubinem mieszkali na Ogrodowej w Warszawie. 28 lipca 1942 r., gdy Rubin Frydman wrócił z pracy na placówce do domu, nie zastał już swojej żony i synka – zostali zabrani do Treblinki.

Pan Zdanowski przed wojną w Łodzi posiadał przedsiębiorstwo transportowe z 15-toma samochodami ciężarowymi. W getcie warszawskim mieszkał z synem i córką – po pochowaniu w Warszawie żony i syna – przy ul. Nowolipie 29. Syn, Zenek, pracował jako tokarz w firmie Braci Gruszkiewicz, gdzie zarabiał ok. 30 zł dziennie. Pan Zdanowski z córką handlowali detalicznie kartoflami z worka przed bramą ich domu, i w ten sposób żyli. Został zabrany razem z córką do Treblinki w czasie wielkiej akcji 29 lipca 1942 r.

Pani Zamczyk mieszkała razem z bratem Leonem w Warszawie na ul. Nowolipie 15. Była sparaliżowana, poruszała się na wózku. Na początku wielkiej akcji brat oddał ją do szpitala na ul. Leszno; gdy zaczęła się wywózka ze szpitala, pani Zamczyk skoczyła z okna.

Pan Herszkowicz z rodziną mieszkał przed wojną w Łodzi, w czasie wojny przyjechali do Warszawy. Początkowo dobrze im się powodziło, przywieźli ze sobą duże pieniądze. Pan Herszkowicz miał w getcie kolejno wytwórnię sztucznego miodu i landrynek, potem był wspólnikiem w sklepie spożywczym. Żaden z tych interesów nie był dochodowy, więc gdy musiał wycofać się, za ostatnie 2000 zł kupił rikszę, na której jeździli jego syn i zięć. Nie wystarczało to na utrzymanie rodziny, i pan Herszkowicz dorabiał mieleniem na młynku żyta na mąkę. Jedna z córek, Masza, pracowała w fabryce szczotek. Mimo to rodzina głodowała. Został zabrany do Treblinki z żoną 29.07.1942 r.

Marinowie poszli na Umschlagplatz  na ochotnika, z głodu – bo tam dają 1 kg chleba i 1/2 kg marmolady.